24.10.2010

już chyba koniec...

...zdjęc ceramiki, ktorą wypaliłem w Michałówku u Marty i Jacka.
 Nazbierało się już od tej pory trochę porcelany w pracowni, a i szamoty właśnie dochodzą w piecu.

   Niestety nie zanosi się, żebym w najbliższej przyszłości miał się stac posiadaczem pieca opalanego drewnem, a szkoda, bo można by bardzo miło wsiąknąc :)

6 komentarzy:

u. pisze...

śliczne! jakbym sama robiła ;) ;) ;)
bardzo ładna forma. to czerwonobrązowe pod spodem to nie na bazie żelaza przypadkiem?

am pisze...

jak juz pisałem,to szkliwa Jacka T., ale Twoje przypuszczenia pokrywają się z moimi :)
A gdybyś Ty zrobiła, na 100% byłoby piękniej :)

u. pisze...

nie sadze, czarka jest przesliczna.
i powoli dochodzimy do mysiego... ;)

am pisze...

zaczynam miec obsesję "mysią"...Może mnie oświecisz, bo nie bardzo do mnie dociera...

u. pisze...

... nie mysia tylko szara ;) ;). odmiana shino tzw. "nezumi shino", ktore uzyskuje sie na podlozu angoby "onita" (z domieszka zelaza).jest o tym na forum. sam wskazales palcem, a ja to niezdarnie tlumaczylam ;) ;).
Tomio SUZUKI cos CI mowi?.... ;) ;) ;). pozdrawiam.

a czarka przesliczna... napatrzec sie nie moge i brak mi slow. ale nie zamilkne, nic z tego ;) ;)...

am pisze...

cieszę się, że Ci się podoba.
aaaa, trzeba było od razu rzucic nazwiskiem :)
No właśnie, jeśli chodzi o shino,ten styl odpowiada mi najbardziej.Pewną nadzieją na przyszłośc jest to, że pali on w piecu gazowym...a perspektywa zbudowania małego pieca na LPG nie musi koniecznie wiazac sie z nabywaniem hektarów :)
Ale tych nazw odmian shino jest tyle, że wybacz-nezumi-mysie wyleciało mi z głowy.
Pozdrawiam.