14.06.2010

szlus!

Bez zdjęcia dziś.
Dziś szorowałem wiadra. Plastikowe.
Każdy wie jak wyglądają.
Ale to, jak ciężko doszorowac wiaderka i pojemniki, w których przez lata kisiły się, bądź wysychały szkliwa (niektóre z klejem, inne z zaprawiaczami wszelkiej maści)- to wiedzą nieliczni.
Cała podłoga zastawiona różnego koloru i wymiaru naczyniami- od wiader do pojemniczków wielkości szklanki.
Za niektórymi z nich lata historii :)
Zawartośc wczoraj powędrowała w workach (trzech) na wysypisko. W trzech workach, bo ważyło to-to ze sto pięcdziesiąt kilo.
Obowiązująca na dziś wykładnia jest taka, że było to odwlekane długo pożegnanie z fabrykami i ich produkcją.
W pracy - owszem, nadal wspierał będę producentów kolorowych szkliw...
W pracowni, u siebie, już niechętnie.
(Choc : "nigdy nie mów nigdy".)
Jak na razie sytuacja jest taka : szkliwa fabryczne w zakresie 980-1100 zostały wyprowadzone.
Trochę zdarłem paznokcie :)

9 komentarzy:

Argillae pisze...

hohoho :)
A ja dziś umyłam pudło ze szkliwami (kupnymi ;o)) bo mi się jedno wylało...

am pisze...

:)

alooini pisze...

własne szkliwa szlachetniejsze to każdy wie i nie każdy umie zrobić,
może dobrze się stało

u. pisze...

... popieram ;))))

am pisze...

czas pokaże :)))

Anonimowy pisze...

a ja myślałam, ze tylko u mnie jest kolekcja różności ;) .... ale znowu mieszam co nieco patykiem

Krystyna pisze...

a ja myślałam, ze tylko u mnie jest kolekcja różności ;) .... ale znowu mieszam co nieco patykiem

Krystyna pisze...

a ja myślałam, ze tylko u mnie jest kolekcja różności ;) .... ale znowu mieszam co nieco patykiem

Krystyna pisze...

o, sklonowało się 8)